Jest połowa lat 1980., mam kilka lat. Wiem już, czego chcę od życia: będę wielką polską pisarką i nie będę mamą. Będę tatą. To bardzo fajnie być tatą: po pracy można bawić się z dziećmi, jeździć z nimi na sankach, nauczyć je jazdy na rowerze, a córeczkom czesać warkocze. Kiedy nie ma się ochoty na…Continue reading Gdy byłam mała, chciałam być tatą, czyli o równouprawnieniu matki i ojca
Kategoria: cienie macierzyństwa
Boże Narodzenie i krytyk wewnętrzny
Grudzień. Okres przedświąteczny. Przygotowania do świąt. Co czujecie, słysząc te słowa? Ja natychmiast się spinam i mam ochotę zapaść w sen zimowy. Czuję napięcie w karku, mój oddech spłyca się i przyspiesza, serce szybciej pompuje krew. To objawy stresu. Święta jak z bajki mogłyby stanowić głównie pozytywny stresor (ekscytacja czy wzruszenie jako silne emocje też…Continue reading Boże Narodzenie i krytyk wewnętrzny
Dlaczego film „Tully” budzi mój sprzeciw
Dwa tygodnie temu spontanicznie postanowiłam wybrać się do kina na film „Tully” i chciałabym podzielić się z Wami emocjami i przemyśleniami, jakie we mnie wywołał. Od kiedy zostałam mamą, chodzę do kina średnio raz w roku, więc była to dla mnie wyjątkowa wyprawa. Zostawiłam moją trójkę dzieci pod opieką niani, żeby obejrzeć perypetie innej mamy…Continue reading Dlaczego film „Tully” budzi mój sprzeciw
O nierealistycznych oczekiwaniach
Ostatnio zidentyfikowałam czynnik, który w największym stopniu zatruwa moją radość z macierzyństwa. Nie, nie są nim częste infekcje moich synów, choć pośrednio odgrywają one rolę, bo bardzo mnie frustrują. Jest nim – nierealistyczne przy trójce małych dzieci – oczekiwanie, że… Nie zdradzę tego na wstępie; przeczytajcie najpierw, jak do tego doszłam. Było wczesne środowe popołudnie, właśnie…Continue reading O nierealistycznych oczekiwaniach
Złość, część 6 i Self-Reg, część 12: Opowiedz mi, matko, o swoich planach…
Ostatnio pisałam o myślach-zapalnikach, które podpalają lont naszej złości, a dziś napiszę o innym zapalniku, a mianowicie o planach. Plan lub zamiar, którego nie udaje mi się zrealizować, to dla mnie istotny stresor. Od początku mojej pierwszej ciąży siedem lat temu ten stresor zyskał na znaczeniu, bo dzieci mają to do siebie, że często rujnują…Continue reading Złość, część 6 i Self-Reg, część 12: Opowiedz mi, matko, o swoich planach…
Złość, część 4: I znów wrzasnęłam
Planowałam napisać dziś o NVC, ale życie napisało inny scenariusz i opowiem o tym, dlaczego znów wrzeszczałam na dziecko. Mijający tydzień był do dupy. „Do dupy” to eufemizm, mam trafniejsze określenie, którego ilustracją jest powyższe zdjęcie (ci, którzy mnie dobrze znają, w mig odgadną, o co chodzi), ale staram się nie używać wulgaryzmów na piśmie. Wiem,…Continue reading Złość, część 4: I znów wrzasnęłam
Mój przepis na depresję poporodową
Kilka miesięcy po narodzinach Dużego wpadłam w depresję poporodową. Co ciekawe, nie od razu ją rozpoznałam, choć miałam za sobą kilka epizodów depresji – zarówno „zwykłej”, jak i sezonowej – i sporo czytałam o tej pojawiającej się post partum. Nie wiedziałam, że ta choroba może objawiać się nie smutkiem, lecz permanentnym wkur…, hmmm, wkurzeniem „bez powodu”…Continue reading Mój przepis na depresję poporodową